Rozmawiamy kilka dni po livie z Twoim udziałem w grupie Homestagerki Online – padło tam wiele pytań, ale chyba nie było tego o początki – jak to projektowanie się u Ciebie zaczęło?

Wszystko rozpoczęło się od remontu mieszkania, które odziedziczyłam po babci. Własnymi rękami, jako młode małżeństwo prosto po studiach, zaczęliśmy w 2008 roku remont. Po „brudnej” części przyszedł czas na urządzanie wnętrz i aby się zainspirować zaczęłam kupować bardzo dużo gazet wnętrzarskich, kolekcjonować je. Potem pasją do wnętrz chciałam dzielić się ze światem i rozpoczęłam pisać blog.

Początkowo Conchita Home był pamiętniczkiem remontowym, gdzie opisywałam swoje perypetie związane z remontem; z czasem potrzeba wiedzy i dokształcania się spowodowały, że w 2011 r. poszłam na swój pierwszy kurs wnętrzarski. Następnie ukończyłam kolejny, uczyłam się programów, skończyłam studia podyplomowe i zaczęłam pracować w zawodzie projektanta. A początkiem wszystkiego był po prostu remont starego mieszkania!

Potrzeba wynikająca z sytuacji, która stanie na naszej drodze… chyba często tak właśnie bywa, prawda?

Czasem czujemy, że czegoś nam w życiu brakuje, chcielibyśmy się rozwijać w jakiejś dziedzinie. A jeśli zawsze dobrze się nam urządzało własną przestrzeń, czuliśmy się spełnieni i było to dla nas przyjemne, to często pojawia się myśl, że dobrze by było robić to zawodowo. I tak się zwykle rozpoczyna przygoda z projektowaniem.

Czy blog może być źródłem zleceń projektowych?

Właściwie ten kurs wnętrzarski w 2011 roku był wynikiem tego, że dzięki prowadzeniu bloga dostałam swoje pierwsze zlecenie na projekt domu. Brakowało mi podstaw: jak projektować, jak robić rzuty itp. Choć jeśli chodzi o pomysły na aranżację wnętrza, dobór kolorów, dodatków to miałam głowę pełną rozwiązań. Jednak żeby pewnie się czuć w zawodzie projektanta, potrzebna była mi praktyka i kontakt z architektem, który nadzorował mój projekt i doradzał w kwestii praktycznych i funkcjonalnych rozwiązań. Ochładzał też mój zapał, tak typowy dla początkującego projektanta, chcącego koniecznie osiągnąć efekt wow.

Lubię interakcje z ludźmi, natomiast praca projektanta czasem nie jest łatwa – bywa żmudnym siedzeniem nad projektem, ale też szukaniem konsensusu, wspólnego języka z klientem. Te bardziej odważne projekty mogę realizować tylko we własnym domu. Jest to jedno wielkie pole eksperymentu i robię tam wszystko, na co moi klienci niekoniecznie by się odważyli [śmiech].

Mówisz o różnych ograniczeniach – w HS też jest ich dużo, zwłaszcza tych budżetowych. Choć często dziewczyny, które zajmują się home stagingiem, łączą to z projektowaniem. A może HS to też coś dla Ciebie?

Choć praca homestagera jest fascynująca, to niestety odpowiedź brzmi: „nie”. Nie mogę łapać kolejnej sroki za ogon, bo mam jeszcze dużo planów, np. chciałbym zaaranżować swoją własną przestrzeń szkoleniową. Chciałabym zapraszać dziewczyny, w niedużym, kameralnym gronie, które będą chciały sprawdzić w praktyce wszystkie informacje, które przeczytały w mojej książce. W przyszłym roku będę organizować warsztaty „Pomysł na dom”, gdzie wspólnie będziemy projektować, aranżować, urządzać.

A zdjęcia też robisz sama? Te, które są na blogu, są Twojego autorstwa?

Tak, choć nauka fotografii też nie była łatwa. Kiedy jadę na targi międzynarodowe to wracam z dwunastoma tysiącami zdjęć, które potem wykorzystuję przez cały rok w artykułach, pisząc o trendach. Lubię robić różne rzeczy, łącznie z samodzielnym remontami, robieniem zdjęć, testami produktów, pisaniem. To wszystko razem tworzy to, czym zajmuje się Conchita Home. Kiedy kończę projekt, który kosztował mnie wiele uwagi i kreatywności, marzę o tym żeby odreagować, np. malując pokój córki.

To dobrze, że masz taki sposób, aby się zawodowo nie wypalić…

To daje też różne możliwości – mogę np. napisać coś z perspektywy osoby, która potrzebuje szybkich zmian, jak homestagerka. A gdybym nie robiła DIY, nie wiedziałabym, ile czasu zajmuje dana czynność, a czasem człowiek się całkiem przeliczy… Pamiętam taką sytuację – miałam okazję zaaranżować showroom Maćka Sieradzkiego, projektanta. Uparłam się, że kawałek ściany w tym showroomie własnoręcznie ozdobię złotą kratką. Zaplanowałam, że to będzie „godzinka i zrobione”, ale się przeliczyłam, bo klejenie pasów zajęło mi cały dzień i jeszcze następny! O godzinie 22.00 w walentynki siedziałam u Maćka i wyklejałam taśmą malarską wzór rombów, a on się śmiał, że zamiast spędzać czas z mężem, to siedzę u niego nad tymi pasami. Następnego dnia zaplanowana była sesja zdjęciowa i trzeba było skończyć ten projekt. Dlatego musimy wiedzieć, ile czasu co zajmuje, żeby dobrze rozplanować działania!

Często homestagerki robią DIY, wykorzystują je przy projektach. Szybkie patenty, szybkie akcje, jest na to zapotrzebowanie. Liczy budżet i czas…

Tak, ale pamiętajmy, że wszystkie programy, które oglądamy w TV, pokazują remont w 2-3 dni, bardzo szybkie metamorfozy i człowiek czasem wchodzi do wnętrza i myśli sobie: „a, to się machnie tę ścianę w godzinkę”. A w praktyce trzeba przesunąć meble, rozłożyć folię, położyć grunt, pomalować ścianę pierwszą warstwą, drugą warstwą, a czasem okazuje się, że jeszcze farba źle kryje i z zaplanowanej godziny mamy remont na tydzień albo dłużej.

A nawiązując do home stagingu – czy po tej rozmowie w grupie na fb coś Cię zaskoczyło w temacie? Co w ogóle sądzisz o HS?

HS to bardzo ciekawa dziedzina, pełna wyzwań i nowych możliwości, choć dla mojej kreatywnej duszy, uwielbiającej kolory, wydaje się trudna w swoich ograniczeniach. W projektowaniu jednak czasem trafia się klient, który zgodzi się na szalone rozwiązania [śmiech]. W każdym razie poleciłabym każdej osobie, która sprzedaje mieszkanie lub chce je wynająć, konsultację HS albo zlecenie usługi, która sprawi że będzie ono ciekawsze.

Podsumowując – widzisz potencjał HS na rynku nieruchomości?

O tak, ludzie czasem nie zdają sobie sprawy, jak ktoś z zewnątrz postrzega ich mieszkanie, dom. Profesjonalny homestager pozwoli im nabrać dystansu do wnętrza, wydobyć wszystkie jego atuty i ukryć braki. Nam się wydaje, że mieszkanie jest prześliczne, bo mamy do niego emocjonalne podejście, a w praktyce, na pierwszy rzut oka widać kilka niedoskonałości lub elementów, na których brak na pewno zwróci uwagę kupujący… Agent nieruchomości i osoba zajmująca się HS na pewno wiedzą, czego w danym momencie poszukują klienci i mają znacznie większe doświadczenie niż właściciel, który nie zna rynku.

Wciąż jednak jest wiele nieprzygotowanych do sprzedaży mieszkań…

Tak, choć dużo osób szuka też lokali w złym stanie, na inwestycję. Czasami podczas takich szybkich remontów z mieszkań usuwane są stare, drogocenne podłogi, płytki czy drzwi z litego drewna. Sama skorzystałam na remoncie jednego z mieszkań w kamienicy, wzbogacając się o kilka par starych drzwi. Udało mi się uratować mosiężne klamki i drzwi, które można wykorzystać później np. jako stół, zagłówek łóżka lub stworzyć z nich inne piękne rzeczy.

Rzucasz pomysłami jak z rękawa – a czy Twój „Pomysł na dom” może się przydać homestagerkom?

Tak, myślę, że będzie bardzo przydatny. Na pewno uporządkuje wiedzę i zainspiruje homestagerki. Znajdą tam rozdziały poświęcone stylom we wnętrzach, oddziaływaniem kolorów czy układem i doborem poduszek według wzoru. To nie jest książka, która musi być przeczytana od deski do deski, ale wystarczy, że będzie stała na półce i można do niej wracać we właściwym momencie. 

Czyli bardziej podręcznik, kompendium?

Tak, wszystko w jednym miejscu. A jeśli czegoś nie ma, to dopiszę jeszcze jednego lub drugiego e-booka [śmiech].

Zastanawiałam się przez długi czas, czym chciałabym się zajmować i stwierdziłam, że lubię pisać i że chciałabym stworzyć więcej materiałów, bo lubię, aby dany temat był wyczerpany. Określenie, które często pojawia się w kontekście mojej książki to „skrupulatny”. Podeszłam do książki i tematu projektowania wnętrz w sposób skrupulatny, wyczerpujący, aby czytelnik otrzymał produkt w pełni kompletny.

Katarzyna Bobocińska-Czerwińska

Projektantka wnętrz i blogerka. Prowadzi studio projektowe Conchita Home. Uwielbia wnętrzarskie DIY. Przerabia, maluje i remontuje z prawdziwą pasją.

Ekspert w programie TV „Projekt dom”.

https://www.conchitahome.pl/

Książki Katarzyny Bobocińskiej-Czerwińskiej: