Jak sobie poradzić, gdy nagle, w czasie pandemii tracisz pracę? O zmianie branży, współpracy z pośrednikami, uczeniu się, pokonywaniu własnych barier i nowej zawodowej drodze opowiada Joanna Tarułka, pośredniczka i homestagerka, uczestniczka pierwszej edycji bootcampu #zostańhomestagerką!
Zajrzyj na stronę Asi:
https://nieruchomoscizpotencjalem.com.pl
Sprawdź szczegóły programu bootcamp:
https://homestagerki.online/bootcamp

gość odcinka
Joanna Tarułka
Pośredniczka w obrocie nieruchomościami i homestagerka. Perfekcjonistka i estetka, lubi otaczać się pięknymi rzeczami, wnętrzami i krajobrazami, pozytywnymi ludźmi z poczuciem humoru. Mogłaby co chwila robić remont w domu i przestawiać meble. Kocha podróże i książki.
Transkrypcja odcinka:
Gościem dzisiejszego odcinka podcastu jest Asia Tarułka, uczestniczka pierwszej edycji bootcampu #ZOSTAŃ HOMESTAGERKĄ. Asia jest homestagerką i pośredniczką w obrocie nieruchomościami w Warszawie. Jest wielbicielką pięknych wnętrz.
Cześć Asiu.
Witaj Agatko.
Cieszę się, że przyjęłaś moje zaproszenie. Na początku chciałabym Cię zapytać: skąd wziął się home staging w Twoim życiu? Jak to się wszystko u Ciebie zaczęło?
Na początku to przede wszystkim dziękuję Ci za zaproszenie. Skąd się wziął u mnie home staging? Mam wrażenie, że to home staging znalazł mnie, a nie ja home staging, ponieważ od zawsze interesowałam się aranżacją wnętrz.
Zaczęło się mało przyjemnie, ponieważ mój pracodawca przestał być wypłacalny i musiałam zrezygnować z pracy. Była to dosyć trudna sytuacja, ponieważ był to środek pandemii. Dostarczyła mi dużo stresu i nerwów. Nie chciałabym się zagłębiać w ten temat, ale ogólnie był to dla mnie taki punkt zwrotny.
Wtedy zaczęłam zastanawiać się nad tym, co chcę robić. W tamtej chwili nie wyobrażałam sobie znowu szukania pracy i stwierdziłam, że wrócę do źródła, czyli do tego, co zawsze chciałam robić, a miałam obawy, aby się tym zająć.
Zaczęłam przeszukiwać Internet i w pewnym momencie natknęłam się na pojęcie home stagingu. Temat mnie zainteresował i zaczęłam go zgłębiać. Obejrzałam jeden webinar, drugi i natknęłam się w międzyczasie na Ciebie.
Niestety miałam chyba takie 3 najgorsze przekonania, które mnie blokowały:
1. Pierwsze ograniczające przekonanie było takie, że muszę znać daną dziedzinę bardzo dobrze, żeby w ogóle w niej działać – czyli takie dążenie do perfekcji.
Potrzebowałam czasu, żeby to w sobie przepracować, o czym mówiłam Ci podczas bootcampu. Nie było łatwo, ale gdzieś usłyszałam, że każde doświadczenie sprawia, że rozwijamy się w danej dziedzinie. Zaczęłam to analizować i doszłam do wniosku, że bez działania nie osiągnę tej perfekcji. Muszę zacząć działać, żeby ulepszać siebie i swoją pracę.
2. Drugie przekonanie było takie, że nie można zarabiać z pasji. Musiałam to też sobie przerobić i uzmysłowić, że praca tak naprawdę, może być przyjemna. I nie ma w tym nic złego.
3. Trzecim, takim dużym dla mnie przekonaniem było to, że zmiana zawodu (tego, czym się zajmujemy) powinna być poparta kolejnymi studiami. Wydawało mi się, że muszę skończyć kolejne studia, co niestety przy dzieciach, prowadzeniu domu i innych czynnościach wydawało mi się niemożliwe.
Długo mnie to blokowało, ale z perspektywy czasu wiem, że bootcamp, czyli szkolenie praktyczne, które przeszłam u Ciebie, dało mi zdecydowanie więcej. Dało mi to wsparcie, kopa do działania i potrzebne narzędzia. Natomiast gdybym skończyła studia, na których często jest wykładana tylko teoria, pewnie dalej zastanawiałabym się, jak z tym wszystkim ruszyć. Tak się ta przygoda u mnie zaczęła. Kolejnym krokiem był właśnie bootcamp, podczas którego stwierdziłam, że chcę w to iść i zacząć działać.
Bardzo dziękuję, że o tym opowiedziałaś, ponieważ może to pomóc wielu osobom i być dla nich inspiracją do działania. Wszystkie mamy jakieś blokady, które musimy przepracować. Powiedz Asiu, co było dalej? Mam na myśli biura nieruchomości, do których uderzyłaś. Jak to się zaczęło?
Jeśli chodzi o moje działanie, pierwszy kontakt z biurami nieruchomości to po prostu zaczęłam szukać biur w okolicy i wysyłać swoją ofertę współpracy. Wtedy jeszcze myślałam tylko o home stagingu, natomiast zaczął pojawiać się też pomysł, aby zająć się również pośrednictwem.
Udało mi się nawiązać współpracę z jednym biurem nieruchomości i dzięki temu, zdobyć pierwszą realizację. Odpowiedź dostałam praktycznie następnego dnia po wysłaniu maila, więc dosyć szybko. Bardzo szybko dostałam też pierwsze mieszkanie, w którym mogłam ten home staging zrobić. Była to dla mnie możliwość wykazania się, jeśli chodzi o moje umiejętności. Dało mi to naprawdę dużego powera i rozpędu, jeśli chodzi później o działanie. Myślę, że był to taki moment przełomowy. Po tej realizacji z większą chęcią i napędem chciałam dalej działać w home stagingu.
Na czym dokładnie polegała ta realizacja? Co dokładnie zaproponowałaś pośrednikowi?
Zaproponowałam ofertę współpracy, natomiast pani pośredniczka średnio wierzyła w home staging. Dała mi możliwość zrobienia home stagingu (oczywiście w porozumieniu z właścicielem), natomiast na samym wstępie powiedziała, że właścicielka nic nie będzie płacić.
Zgodziłam się, ale powiedziałam, że jeżeli mam to zrobić na takiej zasadzie to będę mogła później te zdjęcia dodać do swojego portfolio. No i tak się w zasadzie zaczęło. Zaczęłam przekonywać właścicielkę, która myślę, że nie była łatwą klientką. Ogólnie była negatywnie nastawiona do mieszkania, więc ciężko było z nią współpracować. Nie widziała plusów tej nieruchomości i miałam wrażenie, że chce się jak najszybciej wyprowadzić.
W zasadzie byłam tylko raz w tej nieruchomości, robiąc swoje podglądowe zdjęcia i zaczęłam tworzyć koncepcję. Po stworzeniu koncepcji zaproponowałam termin i powiedziałam, że przyjadę razem z fotografem i tego samego dnia zrobimy stylizację ze zdjęciami.
Była to dosyć ciężka realizacja, ponieważ właściciela była w domu wraz z dziećmi. Musiałam omijać domowników i patrzeć też, żeby jak najmniej przeszkadzać. Sesja trwała dosyć długo, około 8 godzin, ale satysfakcja później, jak otrzymałam zdjęcia, była ogromna i wynagrodziła moje zmęczenie.
Czyli zrobiłaś pierwszą stylizację, zdjęcia, zapewniłaś sobie możliwość wykorzystania tych zdjęć w swoim portfolio. Wiem, że dodatkowo zrobiłaś sobie zdjęcia wizerunkowe, które mogłaś potem umieścić na stronie internetowej. Dodało Ci to skrzydeł. A jaki był efekt, jeżeli chodzi o pośredniczkę, która nie wierzyła w home staging? Co powiedziała, gdy zobaczyła zdjęcia?
Pośredniczka zobaczyła ogromną zmianę. Natomiast powiem szczerze, że ze względu na to, że pracowała głównie na domach i działkach, to jakoś mniej doceniała mieszkania, jeśli chodzi o nieruchomości i w ogóle nie skupiała się na tym sektorze. Dlatego też zaczęłam zastanawiać się nad tą współpracą.
Ja przede wszystkim stawiam na home staging w swojej pracy pośrednika. Poza tym chcę też działać w home stagingu niezależnie od pośrednictwa. Dla mnie to mieszkania są przede wszystkim rynkiem docelowym. Poza tym schematy działań tej pośredniczki nie były mi bliskie.
Musiałam tu pewne rzeczy przewartościować. Założyłam własną działalność i próbuję działać na własną rękę, na własnych zasadach.
W międzyczasie zrobiłaś jeszcze licencję pośrednika, tak?
Tak, zrobiłam licencję. Uważam, że bez tego w ogóle bym nie zaczęła. Podchodzę do wszystkiego na 100% i próbuję wywiązywać się ze wszystkiego dobrze. Nie czułabym się pewnie, gdybym nie miała licencji, a chciałabym działać w pośrednictwie. Jest to tak obszerny temat, jeśli chodzi o prawo, że myślę, że to by mnie zablokowało.
Ludzie tak naprawdę inwestują bardzo duże pieniądze w nieruchomości. Często jest to ich cały majątek życia, więc wydaje mi się, że trzeba być odpowiedzialnym i w tej kwestii się do tego przygotować.
Łączysz pośrednictwo z home stagingiem. Powiedziałaś też, że zależy Ci na robieniu stagingu niezależnie od pośrednictwa, czyli na zlecenie też innych biur, czy prywatnych osób?
Będę próbowała z biurami i osobami prywatnym, choć zauważyłam już różnicę w kontaktach. Przy właścicielach nieruchomości widzę, że najtrudniejszym takim problemem jest przekonanie właściciela, że nie inwestuje środki w tę nieruchomość, tylko w proces sprzedaży. Istotne jest umiejętne wytłumaczenie mu, że to mu się opłaci i skorzysta na transakcji. Natomiast jeżeli chodzi o biura nieruchomości, widzę, że duży opór jest przy płaceniu za dekorację lub ich wypożyczenie, a już za samą usługę nie. Także ważnym elementem jest tutaj przekaz do klienta.
Asiu, co poradziłabyś osobie, która myśli, żeby zostać homestagerką? Jakaś rada na początek?
Myślę, że przede wszystkim, żeby za długo nie myślała, a zaczęła działać. W międzyczasie może rozwijać swój warsztat, ćwiczyć oko, poszerzać wiedzę, natomiast najważniejsze jest działanie, mówienie wszystkim dookoła, czym się zajmuje, ćwiczenie w domu lub u znajomych, rodziny.
Nie trzeba mieć wszystkiego na początku, można zacząć z tym co się ma, a w międzyczasie się rozwijać. Wydaje mi się, że to przynosi najszybsze efekty.
Ty rzeczywiście zaczęłaś działać aktywnie. Zwróciłaś się do biura nieruchomości, dzięki czemu mogłaś zdobyć pierwszą realizację.
Tak, wtedy jeszcze walczyłam ze swoimi przekonaniami, więc dla mnie to był proces. W tamtym momencie jeszcze tak naprawdę nie myślałam, w jaki sposób będę działać. Wysyłając oferty, dopiero później zaczęłam się zastanawiać, jak bym chciała, żeby to wszystko wyglądało. Ale dzięki tej realizacji nabrałam pewnego doświadczenia, co pomogło mi wszystko wyklarować i przybliżyć temat. Uważam, że każde doświadczenie uczy i prowadzi do bycia coraz lepszym w tym co się robi.
Dziękuję za rozmowę. Zapraszam Cię na stronę internetową Asi nieruchomoscizpotencjalem.com.pl, gdzie można obejrzeć bardzo ładne zdjęcia z pierwszej realizacji i wiele więcej…
Najnowsze komentarze