Z jakimi mitami na temat usługi home stagingu spotkasz się najczęściej? Czy staging to urządzanie mieszkania dla nabywcy? I czy koniecznie musisz użyć kolorowych poduszek i misy z cytrynami?

To nowa usługa i nie wszyscy wiedzą na czym dokładnie polega – w tym odcinku obalam te mity.

 

Odcinek odsłuchasz tutaj:

1 MIT
Staging to po prostu ułożenie kilku poduszek

Rzucamy kilka poduszek na kanapę, kładziemy kilka cytryn na blacie w kuchni, jakiś wazonik – i już?

Oczywiście stylizacja jest częścią stagingu, ale staging nie polega na układaniu poduszek.

Staging to kompleksowa usługa.

Strategicznie najpierw diagnozujemy.

Zastanawiamy się:

  • jak ta nieruchomość ma wyglądać,
  • kto jest grupą docelową,
  • jak należy tę nieruchomość odpowiednio przedstawić dla grupy docelowej.

Później przechodzimy do kolejnych kroków, które wynikają właśnie z tej diagnozy.

Mogą to być:

  • prace remontowe,
  • odmalowanie,
  • odświeżenie,
  • naprawa usterek,
  • uzupełnienie mebli,
  • odgracenie (declattering) – usuwanie nadmiaru mebli, dekoracji, rzeczy osobistych,
    depersonalizacja – usunięcie śladów poprzednich lub obecnych właścicieli.

Staging to cały proces, który rozpoczyna się od analizy, a kończy bardzo na bardzo przyjemnym etapie, czyli dekorowanie i stylizacja. Oddziałujemy tu na emocje osób zainteresowanych nieruchomością – tworzymy i pokazujemy styl życia, nastrój, klimat mieszkania.

2 MIT
Nieruchomości premium nie potrzebują stagingu

Mit ten jest związany z postrzeganiem pieniędzy. Wydaje się, że jeżeli mieszkanie zostało kupione za bardzo dużą kwotę, zostało zaprojektowane, wykończone materiałami wysokiej jakości to na pewno jest gotowe do pokazywania osobom zainteresowanym. Oczywiście jest to nieprawda!

Nieruchomości premium/luksusowe jak najbardziej potrzebują stagingu.

To, że mieszkanie było jakiś czas temu zaprojektowane pod szczególne oczekiwania, zgodnie z estetycznymi preferencjami ówczesnego klienta to nie znaczy, że ta nieruchomość w dalszym ciągu prezentuje odpowiedni wizerunek dla grupy docelowej. To wcale nie oznacza, że nie wymaga uporządkowania, zneutralizowania, drobnych zabiegów i zmian, a na końcu przepięknej, luksusowej stylizacji i aranżacji.

Zwróćmy również uwagę, że nieruchomości powyżej 85 m2 to towary trudno zbywalne. Tutaj musimy się jeszcze bardziej postarać, żeby stworzyć ten odpowiedni wizerunek.

Mit 3
Skoro home staging jest niskobudżetowy to na pewno mam najtańszą ekipę w mieście

Oczywiście, że stosujemy tutaj rozwiązania niskobudżetowe – kupujemy niedrogie dodatki i dekoracje. Natomiast ceny usług, podwykonawców, malowania, drobnych prac remontowych, montażowych i porządkowych wykonujemy w mieszkaniu według stawek rynkowych.

Home staging jest niedrogi, bo w sposób przemyślany i mądry inwestujemy środki. Stager/stagerka wie co zrobić, żeby jak najlepiej zainwestowane pieniądze przekładały się na efekt.

Nie chodzi tu o to, że mamy najtańszą ekipę, ale o to, że nie zmieniamy/usuwamy wszystkiego, tylko te obszary, które mają znaczenie i będą miały przełożenie na proces sprzedaży lub wynajęcia.

Mit 4
Inwestowanie w mieszkanie

Home staging to nie jest inwestycja w mieszkanie, a inwestycja w proces sprzedaży!

My inwestujemy środki, naszą energię i czas w przygotowanie mieszkania do transakcji.

Home staging pomaga osiągać wysoką cenę rynkową, w związku z czym za staging płaci nabywca.

Mit 5
Nie możliwe, że to działa!

Działa to w taki sam sposób jak reklama i marketing. Dlaczego w reklamach samochodów widzimy auto pędzące drogą wśród równin amerykańskich i pięknych pejzaży? Dlaczego na nas to działa?

Można po prostu powiedzieć, że jest to samochód do kupienia w danej cenie i o takich parametrach technicznych. Tymczasem taka reklama wzbudza emocje i zachęca nas do kupna.

Takie same zasady dotyczą nieruchomości. My oddziałujemy na te emocje, pokazujemy przytulność i ciepło. Osoba oglądająca nieruchomość ma zobaczyć tam siebie – wyobrazić sobie przyjemne poranki, śniadanie z dziećmi przy stole.

To nie jest tak, że „poduszki” nie mają znaczenia i że to nie działa.

Liczy się pierwsze wrażenie!

Kupujemy oczami i podejmujemy decyzje na podstawie emocji, a dopiero potem uzasadniamy swoją decyzję, szukając racjonalnych podstaw (dlaczego akurat to mieszkanie?). Najpierw pojawia się uczucie, że chcemy tu zostać i nie chcemy stąd wyjść – to jest właśnie marketing i to sprawia home staging.

Jeśli interesuje Cię temat rozwijania biznesu w home stagingu, zapraszam się do grupy na Facebooku Homestagerki Online.

Jeśli chcesz wesprzeć wirtualną kawą rozwój podkastu Wieczorowa Szkoła Stagingu, możesz to zrobić tutaj: